Miało być leśnie i elegancko. I tak też było.
Pierwsza moja myśl? jak mam tego dokonać?
Potem już poszło.
Dużo zieleni pod koniec lata?
Czy to możliwe?
Peonie we wrześniu w dobrej cenie?
Te i wiele innych pytań nurtowało mnie przy tym projekcie.
Jednak udało mi się to wszystko zrealizować i najlepszym komplementem jest dla mnie zadowolenie Państwa Młodych kiedy to wchodząc na salę widok scenografii ich wesela
zapiera im dech w piersiach.
Najpierw było dużo inspiracji i szczegółowy projekt.
Potem wanna pełna eukaliptusów 😉
A oto ta piękna leśna scenografia!
Stoły pokryły zielone eukaliptusowe girlandy wraz z różowym akcentem kwiatowym w postaci peoniowatych różyczek i cytrynowej róży i białych eustom. Delikatności dodały im elementy mimozy.
W pięknych dwustronnych wazonach zawitały specjalanie sprowadzone zielone łodygi drzewa pistacjowego. Stoły ozdobiły płócienne, lniane bieżniki w naturalnym kolorze nadając rustykalny charakter, ponad to świeczniki z drewna i brzozy, drewniane podstawki na winietki, a szyku dodały różnej wysokości srebne świeczniki w stylu vintage z jasnymi wysokimi świecami.
Nie zapomniałam o candy barze. Tutaj mamy piekny drewniany stół w roli głównej z brzozowymi paterami i plastrami drewna służacymi jako patery na ciasto. Państwo Młodzi obdarowali swych gości sadzonkami młodziutkich drzewek.
Okno za Państwem Młodych spowiły bluszczowe pnącza.
Pod sufitem zawisneły zielone wieńce z rokitnika, pistacji i eukaliptusa
oraz bluszczowe i ledowe girlandy, które wieczorem nadały przytulnej atmosfery chill out.